poniedziałek, 11 kwietnia 2011

Andrea Anastasi z ziemi włoskiej do Polski

…czyli o drodze Włocha na stołek selekcjonera reprezentacji Polski siatkarzy.

Telenowela zatytułowana "Poszukiwania trenera dla siatkarzy" wraz z dniem trzeciego lutego 2011 roku doczekała się swego epilogu. Wtedy to bowiem siatkarski świat obiegła wiadomość, iż reprezentacja Polski mężczyzn doczekała się swojego nowego selekcjonera. Nazwisko Anastasiego pojawiało się już podczas pierwszych rozmów po październikowym zwolnieniu Daniela Castellaniego, ale trzeba zaznaczyć, że wtedy nie był on faworytem do objęcia posady trenera. Podobnie jak jego argentyński poprzednik, selekcjonerski stołek utracił po pechowych dla reprezentacji Italii Mistrzostwach Świata w 2O1O roku, których Włosi byli gospodarzami. Zajęli wtedy nielubiane przez sportowców, czwarte miejsce (pomimo, że do medalu systemem rozgrywek utworzyli sobie autostradę czteropasmową). Do ostatniego odcinka życiorysu Castellaniego historia bliźniaczo podobna, z tym, że Polska na mundialu uplasowała się 9 miejsc niżej. Nie ma co ściemniać - wybór Anastasiego na jego obecną posadę był wymuszony odmową trenera Skry Bełchatów, Jacka Nawrockiego. Kiedy został wybrany na posadę selekcjonera reprezentacji kraju nad Wisłą, przebywał w Brazylii, gdzie zbierał wiedzę na temat tamtejszej siatkówki. Zapytany o presję oczekiwań, odpowiedział, iż w Italii spoczywała na nim podobna - […]we Włoszech jest identycznie: jeżeli wracamy bez medalu, to się ogłasza katastrofę. Kto ma tradycje, ten wymaga. […] Nie ukrywam, że dowiadując się o uzyskaniu przez niego posady selekcjonera, przez głowę przepłynęła mi ponura myśl: "Witamy w bagnie zwanym PZPS, panie Anastasi. Mamy nadzieję, że będzie się panu z nami miło współpracowało." Myśl pesymistyczna, rodem z dzieł Stephena Kinga, ale czego się spodziewać po kraju, w którym trenera "z szacunku" zwalnia się przez SMS-a?... Najważniejsze jest jednak to, że Włoch ma pozytywne nastawienie. Cóż, pozostaje Andrei Anastasiemu życzyć szczęścia, bo gdy go zabraknie i będzie miał pecha, może pracę w Polsce utracić równie szybko, jak ją zdobył.
Źródła i inspiracje:
Fragment wywiadu:  Anastasi: Dam radę, "Gazeta Wyborcza" nr 28 (4 lutego 2011), red. Rafał Stec
Informacja własna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz